Dlaczego masz prawo nie tylko słyszeć, ale i rozumieć?
Niedosłuch to niepełnosprawność, która – tak jak wszystkie inne niepełnosprawności – ogranicza samodzielne funkcjonowanie w społeczeństwie. Ustawodawcy wychodzą naprzeciw potrzebom osób niepełnosprawnych i podkreślają, że tak jak osoby pełnosprawne, mamy prawo do samodzielnego i aktywnego życia. Co takie prawo oznacza dla nas – słabosłyszących – w praktyce?
Osoby z niedosłuchem często wcale nie są postrzegane jako niepełnosprawne. Mama kilkuletniej słabosłyszącej Agnieszki żali się: – Znajomi mówią mi „co tak się przejmujesz, przecież to tylko niedosłuch”. Ludzie nie mają pojęcia, jak ubytek słuchu wpływa na rozwój dziecka, ile wysiłku trzeba włożyć w rehabilitację i terapię mowy. Na jakie trudności moje dziecko napotyka, kiedy wchodzi w etap komunikowania się z rówieśnikami w przedszkolu, a potem w szkole…
Na czym polega nasza niepełnosprawność?
W dorosłym życiu osoby słabosłyszącej pojawia się także wiele barier. To bariery w codziennym komunikowaniu się z otoczeniem – w rodzinie, na uczelni, w pracy. To mocno ograniczony dostęp do życia kulturalnego, wydarzeń religijnych, społecznych, politycznych i usług.
– Owszem, dotrzemy sami do kościoła, do teatru czy do banku, ale co z tego, skoro będąc na miejscu nie rozumiemy tego, co jest tam mówione – mówi słabosłysząca Alicja, mama dwójki dzieci. – Aparaty słuchowe w takich miejscach wzmacniają wszystkie dźwięki z otoczenia, a wtedy słyszymy hałas i cały potok dźwięków, co mocno zakłóca rozumienie mowy. Często rezygnuję z wyjścia do kina ze znajomymi na polski film, nie wspomnę już o teatrze, a sprawy na mieście nierzadko załatwia za mnie mąż. A przecież nie każdy z nas może liczyć na pomoc najbliższych każdego dnia – dodaje.
– Podróż jest dla mnie stresem – opowiada Marek, starszy pan korzystający z aparatów słuchowych. – Nie rozumiem kasjerek schowanych za szybą, nie słyszę ogłoszeń z megafonu o zmianie peronu, z którego odjeżdża mój pociąg.
– Kiedy poszłam na studia, zaproponowano mi jako wsparcie pomoc… tłumacza języka migowego. Owszem, umiem nieco migać i lubię ten język, ale nie znam go na tyle, by zrozumieć w nim trudny wykład, w którym jest mnóstwo nieznanych mi terminów – skarży się Ania, studentka pierwszego roku na jednej z uczelni w dużym mieście.
Pomoc jest możliwa!
Na szczęście bariery, które spotykamy na co dzień, są do pokonania. Istnieją rozwiązania, które w innych krajach są już z powodzeniem stosowane. U nas także powoli się je wdraża, o co mocno zabiega Polska Fundacja Osób Słabosłyszących.
Te rozwiązania to m.in.
- Dobrze funkcjonujące pętle indukcyjne oraz dobre rozwiązania audiotechniczne w instytucjach publicznych
- Informacja wizualna w transporcie publicznym i innych obiektach użyteczności publicznej
- Usługi takie jak Symultaniczny Przekaz Tekstowy (Speach to Text), lip speaker (osoba znajdująca się w pobliżu osoby z uszkodzeniem słuchu, powtarzająca to, co mówi np. wykładowca), notetaker (osoba sporządzająca notatki)
- Napisy – na filmach i różnego rodzaju materiałach video (również w Internecie), w teatrach itd.
Bądź aktywny!
Obecność lub brak takich rozwiązań zgłaszaj do Polskiej Fundacji Osób Słabosłyszących oraz w ramach Monitoringu Obywatelskiego na stronie
http://monitoringobywatelski.firr.org.pl/Jako niepełnosprawni mamy prawo się o nie dopominać i sygnalizować ich brak zarządzającym placówkami publicznymi, organizatorom wydarzeń o charakterze kulturalnym, społecznym, politycznym, a także placówkom oświatowym czy firmom komercyjnym, świadczącym potrzebne nam usługi.